Karczma Rogata w Bielsku-Białej zaprasza na Konkurs Rogata Flair Cup


Flair to nie tylko widowiskowy sposób podawania drinków ale też styl bycia barmanów. Można było się o tym przekonać podczas Konkursu Rogata Flair Cup 2004 w Bielsku-Białej zorganizowanym przez karczmę Rogata, który dał początek Niezależnej Lidze Flair w Polsce.

Michał Kośnik i Kamila Lekka zostali laureatami I Ogólnopolskiego Konkursu Rogata Flair Cup 2004 w stylu wolnym, który odbył się 5 września w malowniczej scenerii Karczmy Rogata w Bielsku-Białej. Świat Alkoholi objął tę imprezę swoim patronatem.

Zgodnie z regulaminem zawodów barmani musieli w ciągu pięciu minut nalać piwo i przygotować dwa koktajle, z których jeden był autorski. Liczyła się oryginalność podania drinków oraz ich smak. Jury oceniało nie tylko zgodność z recepturą i estetykę przygotowywanych koktajli, ale też trudność ewolucji, różnorodność i płynność ruchów, choreografię oraz umiejętność nawiązania kontaktu z publicznością. Dodatkowo premiowane były pokazy z pełnymi butelkami. Punkty karne barmani otrzymywali za rozlanie płynów i upuszczenie akcesoriów podczas występu.

– Poziom uczestników, podobnie jak smak koktajli był bardzo zróżnicowany – od doskonałych do słabych – mówi Dariusz Krewczyk, juror z firmy Coca-Cola. – Bardzo duże wrażenie wywarli na mnie ci barmani, którzy ćwiczą styl flair dopiero od miesiąca czy trzech. Myślałem, że będzie duża różnica między juniorami a seniorami, jednak jestem mile zaskoczony poziomem młodych uczestników.

W konkursie wystartowało 18 barmanów w dwóch kategoriach – junior i senior. Podział ten miał zachęcić początkujących barmanów, dopiero uczących się trudnej sztuki flair do startu w tego typu zawodach. Warunkiem zaliczenia do grupy juniorów był wcześniejszy udział w nie więcej niż jednym konkursie barmańskim.

– Podział na juniorów i seniorów jest bardzo dobrym pomysłem – mówi Krzysztof Michalak z firmy Kuger importującej syropy dla barmanów. – Nie można przecież w jednym szeregu ustawić doświadczonych barmanów z tymi, którzy dopiero zaczynają przygodę ze stylem flair. Taki podział daje szansę, że flair będzie znajdował nowych adeptów i rozwijał się.

W kategorii juniorów do finału zakwalifikowali się Kamila Lekka, Sebastian Marcinkiewicz, Daniel Koguciuk i Marek Posłuszny. Dwaj ostatni zawodnicy losowali kolejność startu, ponieważ uzyskali taką samą liczbę punktów w eliminacjach. Zwyciężczynią wśród juniorów została Kamila Lekka, która uzyskała 279 punktów. Była ona jedyną finalistką spośród dwóch kobiet startujących w konkursie.

– Jestem bardzo szczęśliwa i zaskoczona, bo nie spodziewałam się, że zakwalifikuję się do finału a tym bardziej, że wygram ten konkurs – opowiada Kamila Lekka. – Ćwiczę w stylu flair dopiero od kilku miesięcy a do konkursu przygotowywałam się niecałe dwa tygodnie. To wymagało bardzo dużo wysiłku i pracy. Podczas ćwiczeń nie ma czasu na życie prywatne, dom, rodzinę, a przecież musimy normalnie poza tym pracować. Dlatego tak mało jest barmanek pracujących we flair.

Drugie miejsce wśród juniorów zajął Sebastian Marcinkiewicz z 250 punktami, natomiast 230 punktów i trzecie miejsce ex aequo przypadło Danielowi Koguciukowi i Markowi Posłusznemu. Marek Posłuszny zrobił ogromne wrażenie nie tylko na publiczności, ale też na jurorach i uczestnikach konkursu, ponieważ trenuje dopiero od miesiąca i wcześniej nie miał do czynienia ze stylem flair. Mimo iż podczas jego występu nie wszystkie ewolucje był udane, zaskoczył on wszystkich oryginalnością pokazu i wyjątkowym poczuciem rytmu.

– Trenuję dokładnie miesiąc i trzy dni, a zacząłem ćwiczyć dlatego, że moje koleżanki z pracy rzucały butelkami i tak mi się to spodobało, że sam postanowiłem spróbować swoich sił – mówi Marek Posłuszny. – Na początku konkursu byłem bardzo zdenerwowany i miałem nogi jak z waty. Gdy zobaczyłem jak podrzucają seniorzy, to zrozumiałem, że przede mną jeszcze dużo pracy. Układ, który tu pokazałem jest w całości moim pomysłem. Nie widziałem wcześniej jak to robią profesjonalni barmani, więc nie miałem okazji nikogo naśladować. Jedyne co mogłem zobaczyć, to ćwiczenia moich koleżanek Sabiny i Kamili, które mi bardzo pomogły w nauce. Wykorzystałem do swojego pokazu trochę trików z koszykówki, bo już sześć lat trenuję i okazało się, że tu mogę to wspaniale wykorzystać. Największe trudności sprawia mi rzucenie butelki za plecami i postawienie z przodu na wierzchu dłoni. Utrudnieniem przy tym są mokre ręce, które podczas ewolucji stają się śliskie tak, że ciężko wtedy złapać akcesoria. Przed konkursem zastanawiałem się, czy powinienem dalej ćwiczyć, bo mam dopiero 18 lat i jeszcze się uczę. Zależy mi na nauce ale i na ćwiczeniach w stylu flair.

W kategorii seniorów do finału zakwalifikowali się Jarosław Iwanowski, Krzysztof Kowalski, Cezary Broda, Marcin Osypiński, Łukasz Matusiak, Leszek Machoń i Michał Kośnik. Są to barmani, którzy wielokrotnie uczestniczyli w tego typu konkursach i nierzadko zdobywali w nich nagrody.

Dało się zauważyć, że seniorzy nie traktują zawodów wyłącznie jako rywalizacji, ale też jako doskonałą zabawę i sprawdzenie swoich umiejętności. Wśród nich panowała niezwykle przyjazna atmosfera i nie było widać zawziętości i zazdrości. Wspierali się wzajemnie i dopingowali. Po emocjonujących eliminacjach i trzymającym w napięciu finale laureatem pierwszej nagrody w kategorii seniorów został Michał Kośnik, który zdobył 204 punkty. Zapytany o receptę na sukces mówi, że jest nią ciężka praca.

– Flair musi stać się przede wszystkim pasją, stylem życia – tłumaczy Michał Kośnik. – Szanse na wygraną dają jedynie żmudne treningi, powtarzanie tysiące razy każdego ruchu oraz przed konkursem dobre zapoznanie się z regulaminem. Im więcej razy przećwiczy się dany układ, tym większe jest prawdopodobieństwo, że butelki nie będą nam leciały z rąk. Zdobycie w Rogatej pierwszego miejsca jest dla mnie ogromnym sukcesem. W stylu flair ćwiczę już około czterech lat i do tej pory największymi moimi osiągnięciami są udziały w kilku zagranicznych konkursach barmańskich. Wprawdzie nie zająłem tam czołowych miejsc, jednak cieszę się, że miałem możliwość w nich uczestniczyć.

Drugie miejsce i 189 punktów uzyskał Cezary Broda, natomiast jako trzeci w kategorii seniorów na podium stanął Marcin Osypiński (172 punkty).
– Ideą było zrobienie konkursu niezależnego, takiego, w którym mógłby wystartować każdy bez ograniczeń – tłumaczy Krzysztof Hankus, organizator Konkursu Rogata Flair Cup. – Podział na kategorie juniorów i seniorów wziął się stąd, że moi barmani, którzy dopiero zaczynają pracę w stylu flair chcieli wziąć udział w tych zawodach, bali się jednak, że nie będą mieć żadnych szans w konfrontacji z ludźmi ćwiczącymi flair od lat. Chciałem w ten sposób dać szansę tym wszystkim, którzy dopiero się uczą i poznają techniki tego stylu barmańskiego.

Zdaniem Krzysztofa Hankusa ważne jest, by stworzyć swój własny styl. Wśród barmanów jest wielu naśladowców, którzy podpatrują kolegów i potem wykorzystują ich triki w swoich pokazach. Widać też, że szkolące osoby narzucają swoim uczniom swój styl, potem na konkursach jest to widoczne. Natomiast ideałem jest, jeśli ktoś sam stworzy swoje własne techniki podawania koktajli, ponieważ nie sztuką jest powielać to, co wymyślili inni. Żeby stworzyć coś swojego, trzeba wykazać się pomysłowością i dużą kreatywnością. (...)


Publikowanie, modyfikowanie i kopiowanie zawartości strony lub jej części bez zgody właściciela portalu jest zabronione.